Taki oto mam fartuszek !
Jak do tego doszło, spytacie ?
Oto kolejna historia z cyklu " made in sama zrobiłam " :)))))
Jakiś czas temu, na swoim blogu, Kropka ( przepraszam - Panna Kropka ), polecała świetny film do obejrzenia - " Wyszłam za mąż, zaraz wracam ". Film, jak dla mnie - ekstraśny. Obejrzałam już nie jeden raz i za każdym śmieję się w tych samych momentach. Ale do rzeczy... Jest tam taki fragment, gdzie para głównych bohaterów jest w Rosji na targu i przez kilka sekund jest ujęcie straganu z fartuszkami, z naszytymi matrioszkami. Nie mogło to oczywiście ujść mojej uwadze, więc, zrobiłam pauzę, odrysowałam i postanowiłam, że koniecznie taki sobie zmajstruję. A że po ostatnich poduszkach z truskawkami jakoś trochę uwierzyłam w to, że umiem szyć, więc zabrałam się do roboty i ozdobiłam mój stary bały fartuszek. Nie będę już więcej pisać, zobaczcie sami, jak mi szło... Powiem tylko, że nie odbyło się bez prucia, nerwów, rzucania wszystkiego w kąt... Ale ciesze się bardzo, że dobrnęłam do mety :)
Pozdrawiam was bardzo cieplutko i mega słonecznie :)))))))
Rewelacja !!!! Jestem pod wrażeniem, bo zrealizować od A do Z własny projekt nie jest łatwo.
OdpowiedzUsuńTo tobie dzięki ogromne, bo gdybyś nie napisała o tym filmie, to nie miała bym takiego fartuszka :)
UsuńBrawo - fartuch jest śliczny :)
OdpowiedzUsuńDzięki :) To kolejne moje osiągnięcie szycoiwe i bardzo się cieszę :)
UsuńŚwietnie wyszło, cudnie czerwono, no po prostu fantastyczny fartuszek:)
OdpowiedzUsuńBiały był taki nijaki... aż nie miałam ochoty go używać... Teraz, to całkiem inna bajka :)
UsuńUrocze :)
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo :)
UsuńJest naprawdę fantastyczny! No i to uczucie, że jeden taki egzemplarz na świecie :) Ale bardzo gratuluję, wart był wszelkich wysiłków.
OdpowiedzUsuńOj... wysiłku trochę włożyłam... Muszę teraz odpocząć od szycia :)
UsuńŚwietnie Ci to wyszło :)
OdpowiedzUsuńUf... "Wyszło"! - i to mnie bardzo cieszy :)
UsuńAle śliczny :)
OdpowiedzUsuńTo cud, że się udało... :)))))
UsuńWooow - REWELACJA!!!!!
OdpowiedzUsuńChyba robię postępy w szyciu... :) Tylko cierpliwości ciągle nie posiadam... :) Tak na co dzień nie mogłabym szyć :)
UsuńCoś wspaniałego, a pomysł fantastyczny pozdrawiam Dusia
OdpowiedzUsuńDziękuję kobietko bardzo, bardzo :)
UsuńTi si divna!Volim tvoj tutorial i tvoje postove.Puno pozdrava:))
OdpowiedzUsuńZelo sem vesel, da sem obisk in napišite prijazne besede :)
Usuń...Zapewne duma Twą pierś rozpiera...i słusznie, bo świetna aplikacja...gratuluję :)
OdpowiedzUsuńJa zawsze podziwiam twoje torebki z aplikacjami... To dopiero szycie! Ale cóż... każdy orze, jak może :)))))
UsuńPozdrawiam :)
O Matyldo! Ale się zmeczyłam patrząc na te wykroje! Podziwiam Cię Kurko, żes dała radę tym skraweczkom materiału i nie cisnęła w kąt na amen. ;)) Efekt szałowy.
OdpowiedzUsuńPa, pa
Ewa
Dziękuje Ewunia. Sama nie spodziewałam się, że mam takie pokłady cierpliwości :))))0
UsuńEkstraśny fartuszek!!!! Pomysłowa jesteś kurko:)
OdpowiedzUsuńAle szycie tej matrioszki to jak składanie puzzli...
Kobietko! Szkoda, że mnie nie widziałaś... Ile to nerwów było z tym składaniem wszystkiego do kupy... Uśmiałabyś się :)))))
UsuńŚwietny pomysł!!! Fartuszek przepiękny.Pozdrawiam gorąco.
OdpowiedzUsuńNo widzisz, warto czasem oglądać dobre filmy :)
UsuńBabuszka wyszła ci cudnie. Doskonały pomysł.
OdpowiedzUsuńTeraz, to mój ulubiony fartuszek :)
UsuńBardzo piękny fartuszek:)
OdpowiedzUsuńMiło mi :)))))
UsuńMożesz być z siebie dumna! Efekt jest znakomity, brawo za wytrwałość! :)
OdpowiedzUsuńO ludku! Ja tak nie dowierzam, że to ja uszyłam, że szok! Ale ciesze się, że starczyło mi cierpliwości :)))))
UsuńBabuszka cudna!!!!
OdpowiedzUsuńI moja :))))
UsuńWyszło świetnie :) Ja też ostatnio zaliczyłam szyciowy debiutc ;) Nie był aż tak efektowny ale ile miałam radochy...:)
OdpowiedzUsuńTo mnie rozumiesz! Ja też mam radochę po pachy :)))))
Usuńfartuch ekstra :)
OdpowiedzUsuńFajnie, że tak uważasz :)
Usuńcudowny pomysł!!I równie piękne wykonanie!Brawo!!
OdpowiedzUsuńJakoś poszło, jakoś poszło... :)))))
UsuńFartuszek w nowej wersji odlotowy:) Pięknie się prezentuje. Pozdrawiam cieplutko. Ania
OdpowiedzUsuńDziękuję Anulka :)
Usuńsuperasny !
OdpowiedzUsuńDzięki, dzięki, dzięki! Wiesz, jak ja się z niego ciesze ? :))))
UsuńŁo, Matko Boska Lewandowska! Kurko, jak Ty szyjesz! Fantastyczny ten fartuszek :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie,
Inka, z takimi OO gałami
:)))
O! Jakie piękne masz gały:))))
UsuńDzięki, Inka, ogromniaste za miłe słowa :)))))
babuszka świetna, uwielbiam te pękate babuchy :)
OdpowiedzUsuńTaka trochę przytyta :)))))
Usuńna 5 zplusem
OdpowiedzUsuńO!To dużo! Jeszcze uwierzę w swoje zdolności i zacznę szyć zawodowo :)))))
UsuńPozdrawiam cieplutko :)
Brawo, bravissimo! Matrioszka jak się patrzy :)
OdpowiedzUsuńJak ta lala :))))))
UsuńWow!!! Wspaniały fartuszek:) Buziaki:)
OdpowiedzUsuńDzięki, kochana, ogromne :)
UsuńBardzo pomysłowy;) pięknie wyszedł!
OdpowiedzUsuńTo cud, że wyszedł... :)))))
Usuńcudowny!! nie jest przesłodzony! ma swój charakter! zazdroszczę!
OdpowiedzUsuńAleż mi miło się zrobiło... :) Dzięki :)
UsuńSuper słodki!
OdpowiedzUsuńPS. Wpadnij do nas na WYZWANIE WIANKOWE :)
http://addictedtocraftsblog.blogspot.com/2013/07/wiankowe-wyzwanie.html
Zaciekawiłaś mnie... :)))))
UsuńPiękny fartuszek :)
OdpowiedzUsuńTaki kobiecy :)
Pozdrawiam, Marta
Tak. Teraz jestem gospocha pełną gębą :))))))
UsuńJaka szkoda, że ja nie umiem szyć!! Matrioszka jest po prostu przeurocza!!
OdpowiedzUsuńJa, chyba też nie umiem szyć... I to żadna kokieteria. Jak widzę z jaką łatwością idzie robienie różnych wygibasów w szyciu mojej siostrze czy koleżance, to wychodzą mi gały! Ja w porównaniu z nimi, to przedszkole :) Ale trochę nerwów i coś tam już wychodzi :)
UsuńPiękny! ;o)
OdpowiedzUsuńDzięki :)
UsuńTylko podziwiać! Fartuszek robi wrażenie:)
OdpowiedzUsuńDo tej pory nie wierze, że to ja naszyłam... Jak ja to zrobiłam...? :)
Usuńgenialny! ja właśnie proszę przyjaciółkę, żeby mi uszyła fartuszek, bo zachorowałam na niego, no muszę go mieć i już;)
OdpowiedzUsuńKobietka w kuchni i w fartuszku.... Fajny widok... :) Ja też muszę mieć i koniec!
UsuńPowiem tyle- fartuszek rewelacyjny!
OdpowiedzUsuńDzięki :)
Usuńaż szkoda zakładać do gotowania :)
OdpowiedzUsuńZ jednej strony - tak, ale z drugiej - to przy garach też trzeba wyglądać, jak kobieta, a nie jak baba...:)))))
UsuńNormlanie aż Ci zazdroszczę:)
OdpowiedzUsuńSama sobie zazdroszczę :) Tym bardziej, że chyba nie odważę się na powtórkę z rozrywki, bo poszła na ten fartuszek cała moja cierpliwość...:)))))
Usuń