Zakręcona Kurka zaprasza do rozgoszczenia się każdego :)

sobota, 23 marca 2013

Ma przyjść !!!!

Nie wiem jak wy, ale ja już resztkami sił znoszę widok za oknem, a na tą temperaturę na zewnątrz dostaję wściekliznę... 
Jak to przetrwać ?! 
Wiem, że nie mam wyjścia, bo akurat na pogodę, niestety,  wpływu nie mam, ale gdzieś w środku mój organizm i umysł dzielnie przygotował się już na wiosnę, a tu co ... ?  Na tą długą zimę nie jestem przygotowana ! SOS !
Jem kolorowe drażetki i mimo woli układam -  "wiosna". 
Bo ma przyjść i koniec !  
Jak nie, to przy tym tempie ratowania się słodyczami przytyję, jak mały słonik :)))


Trzymajcie się dzielnie.   W końcu doczekamy się wiosny... :)    A może od razu lata...?

środa, 20 marca 2013

zielony ptak z kolegami :)

Ptaszki...
Bardzo chciałam je mieć na poduszce.
Ale... albo, jak jestem na zakupach, to nie mam czasu polatać za poduszkami, albo, jak wpadnie mi jakaś w oko, to cena mi nie pasi, albo...  
zawsze coś... 
wiecie jak to jest :)
 A nie miałam pomysłu na "made in sama zrobiłam"  ...
nie miałam...  do dziś :)

Wzór takich ptaszków kiedyś tam wypatrzyłam w Googlach ( chyba ), miałam je naszkicowane na kartce i grzecznie leżały sobie w szufladzie :)  Może uszyję takie małe poduszki z nimi, bo jak przyłożyłam, to widać, że nie jest źle :)

Kiedy pojawił się pierwszy, to jak to z ptakami bywa, musiało być ich oczywiście więcej, bo ptaki, to bardzo towarzyskie stworzonka przecież :)  Obrysowałam je mazakiem do tkanin, bo ...  no właśnie... nie wiem... Zrobiłam tak i już :)

Zrobiłam cztery... mam!  I co dalej? Oto jest pytanie! Wybór ogromny i mętlik w głowie... Może przyszyję je na poduszkę w salonie i moja skrzynia do siedzenia będzie przypominać ławkę w parku wśród latających ptaków...?

A może jeszcze inny pomysł  wpadnie mi do głowy...?

A może uszyję podłużną podusię i wszystkie cztery tak w rządku będą sobie na niej siedzieć... ?  Ja nie wiem...  Tego nie wiedzą nawet najstarsi górale:)  Mam czas, bo moja maszyna do szycia, chyba z racji wieku, postanowiła się zepsuć. A jak ją naprawię, to mam nadzieję, że już będę wiedziała co mam zrobić z moimi ptaszkami :) 

  A jakie pomysły wy macie na moje ptaszki ?



Pozdrawiam cieplutko i dziękuję bardzo, bardzo że do mnie zaglądacie :)




czwartek, 14 marca 2013

koronkowy świat :)

Ja wiem, że na wiosnę wszyscy czekamy z utęsknieniem...
Wiem, że śnieg może sie znudzić...
I zimno też się znudziło na dobre...
Ale dzisiaj jest tak pięknie... , że latałam przed siódmą rano po podwórku z aparatem i nie mogłam się nacieszyć widokiem ( muszę wspomnieć jednak, że osoby w przejeżdżających samochodach dziwnie patrzyli w moją stronę... ), no cóż... :))))
Świat po prostu wygląda koronkowo, delikatnie i bajecznie :)





 A co mi pomaga czekać na wiosnę?

 
Wiem, że w tym okresie truskawy nie są zdrowe, ale nie mogłam powstrzymać się... 

 A jak jest u was ?

Pozdrawiam  was koronkowo ( cokolwiek miałoby to znaczyć) :))))

sobota, 9 marca 2013

Ptaki czas wypuścić !


Jaka byłaby ze mnie Zakręcona Kurka, gdybym nie miała słabości do ptaków ? :) 
 ( chociaż inne słabości też nadal posiadam, naprzykład do truskawek, rzecz jasna )

Więc, chowam zimowe dekoracje - moje małe saneczki, łyżwy, narty...  i wpuszczam całą parą do domu różne ptaszyska. Bo wiosną tak już jest, że chociaż jeszcze jest szaro-buro i zimno, to ptaszki  wracają hurtowo i sam ich widok poprawia mi humor.  
A skoro tak to na mnie działa, to niech napełnią cały mój dom i cieszą oko :)
 Jak powiedziałam, tak i zrobiłam...









Niezła inwazja ptaszorów się zrobiła :)

Pozdrawiam was i dzięki za odwiedziny :)


środa, 6 marca 2013

kolorowo mi w głowie :)

Ptaszki wracają... , słoneczko już grzeje...,  przebiśniegi w ogródku kołyszą się na wietrze...
 Idzie wiosna - będzie zielono i kolorowo !

Kolory potrzebne od zaraz !!!!
Już myślę o moich wiosennych i letnich ubrankach i o tym, jakby to jeszcze bardziej poszaleć z kolorami :)
Kwiaty! To jest to! Miły kobiecy akcencik. 
Mam już spory zapas, ale... są rzeczy, których nigdy nie jest za dużo :) A takich jeszcze nie mam - wielkie, płaskie i takie jakieś inne... To w mojej głowie zaświtało, a po 20 minutach miałam już pierwszy kwiatek. Kolejna prościzna! Wiecie, że u mnie z cierpliwością jest kiepsko, więc fajnie, że było szybko i skutecznie - jak wymyśliłam, tak i wyszło.

Czerwono-biały... Materiał nie zbyt sztywny... i co tu zrobić, żeby kwiatek nie wisiał, jak spuszczony balon... ?


Przypomniałam sobie, że mam taki "wynalazek ", jak flizelina ( chyba tak to się nazywa ). Przykleiłam do moich wyciętych szmatek w kształcie płatków ( wycinałam od ręki, nie starałam się o symetrie ) i materiał od razu nabrał bardziej "broszkowego" charakteru :)  A potem przypomniałam sobie, że dostałam kiedyś od koleżanki kwadraciki sztywnych materiałów, były to próbniki do rolet, niepotrzebne już w firmie jej taty. Leżały u mnie i leżały... a teraz - jak znalazł! Następne kwiatki "wyprodukowałam" właśnie z nich.

Do mojego żółtego płaszczyka :)
Do wszystkiego innego...
Do mojej szalonej spódnicy, którą kupiłam we wrześniu i nie zdążyłam jeszcze założyć, a korci... :)
  
A jak u was z kolorami ? 


Pozdrawiam słonecznie :)