Ale radość!
Wreszcie!
Można objadać się bez ograniczeń!
Sezon truskawkowy!
Jestem teraz w moim małym lepszym świecie...hihihi :)
Nie wszystkie są do jedzenia, jak widać...:)
Ale za to te uszyte zostaną u mnie na dłużej...:)
Sorki, że ostatnio tak rzadko jestem...ale jak wreszcie odbiję się od dna, to wszystko wróci do normy...:)
Pozdrawiam was oczywiście TRUSKAWKOWO :)
Truskawkowy zawrót głowy:). Pamiętam, że u Ciebie zawsze truskawkowo i pięknie:)
OdpowiedzUsuńI to nigdy się nie zmieni...hihihi :)
OdpowiedzUsuńSzybko rozpoczęłaś sezon:) Ja czekam na te truskaweczki z pola i krajowe:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
A ja już nie mogłam wytrzymać...:)
UsuńSmakowite i soczyste! Jedne i drugie!
OdpowiedzUsuńA te prawdziwe... jak pachną... obłęd... :)
Usuńno to się doczekałaś:) używaj ile wlezie
OdpowiedzUsuńIm szybciej zacznę, tym więcej skorzystam...hihihih :)
Usuńsuper truskaweczki, ja kiedyś też takie szyłam tylko, że różowe... nie miałam niestety takich soczystych materiałów :)
OdpowiedzUsuńA ja pokupowałam różne czerwienie po 20 cm...:)
UsuńJeszcze nie jest ciemno, jeszcze pobiegnę do ,,truskawnika'' może jakaś się tam czerczerwieni ;-) ale mam chęć na truskawkę :-) pozdrawiam cieplutko :-)
OdpowiedzUsuńZa mną już tyle chodziły...i chodziły...aż je dorwałam!:)
UsuńPozdrawiam cieplusieńko :)
Truskawkowe szaleństwo na całego ... pełnia szczęścia :-))tak ,tak też pamiętam że za truskawkami przepadasz :-) hi..hi ... pozdrowienia serdeczne ślę :-)
OdpowiedzUsuńJa bez truskawek, to żyć nie umiem...:)
UsuńPozdrowionka :)
Pychotka , uwielbiam truskawki :P A te Twoje szyte tak samo słodkie ;)
OdpowiedzUsuńTruskaweczki są słodkuśne w każdej postaci...:)
UsuńSmaczny ten post bardzo smaczny, pozdrawiam
OdpowiedzUsuńTak...ślinka cieknie...hihihi :)
UsuńTo że kochasz truskawy to wiem od dawna i cieszę się ż eże ni ni ztraciłąś weny truskawkowej - śliczne są bo i trwałe - hihihi trzymajcie się tam dziewczyny - a nie jesteście same - buziaki ślę Mariii :):):)
OdpowiedzUsuńsory malo być napisane - że nie zatraciłąś weny truskawkowej - moj komp pada stą te błędy :):):) buziaki ślę
OdpowiedzUsuńDzięki kochana ogromne...:) Są takie rzeczy, co nie wiadomo z czego... nagle...tak jakoś natchną...i coś w tej głowie się urodzi...:) Truskawki zdecydowanie tak na mnie działają...:)
UsuńBuziaki :)
Och ja się nie moge doczekać moich ogródkowych :D Już się zielone pokazały, teraz pozostaje wypatrywać oznak różowienia :D Te szyte pięknie się prezentują...
OdpowiedzUsuńO... ale tobie zazdroszczę ogródkowych truskaweczek...Najpierw ślicznie kwitną, potem są takie maciupeńkie zielone, potem robią się pękate i nabierają koloru...a jak smakują i pachną...mniam...:)
UsuńOj, czekam z utęsknieniem na truskawki :) Truskawy uszyte - cudne, piękna wiosenna dekoracja:)
OdpowiedzUsuńJa też, już tyle czekałam...aż się zmęczyłam tym czekaniem...:)
UsuńAle smakowite!!! Te niejadalne tez wyglądają baardzo apetycznie :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko!
Truskaweczki zawsze są bezkonkurencyjne! :)
UsuńCudowne, te uszyte i te jadalne, szybkiego odbijania się :-)
OdpowiedzUsuńDzięki...:) Jakoś idzie mi wolniej niż myślałam...
Usuńhttp://www.liveinternet.ru/users/4012329/post224927277/
OdpowiedzUsuńTe wiszące w doniczce są super.
UsuńAle ekstraśne truskawki!:) Że to ja nie operuję szydełkiem...
UsuńPozdrawiam :)
Szyjątka są super, a te drugie sama słodycz, pozdrawiam Dusia
OdpowiedzUsuńTruskawki, to jedne z najlepszych na świecie poprawiaczy humoru...:)
UsuńA moje na wypchanie czekają bo zeszłoroczne się rozeszły ;))) Apetytu mi kobieto narobiłaś tymi cudnymi zdjęciami :)))
OdpowiedzUsuńHe he...truskaweczko Ty:) Te owocowe szyjątka cudne są, ale nic nie pobije Twojego entuzjazmu na truskawki! Ja tez je lubię, ale czekam zawsze na czereśnie...mmmm...ale sobie teraz smaka narobiłam...
OdpowiedzUsuńBuzia
strasznie słodkie!! piękne i już, a że nie do jedzenia, przeboleję;)
OdpowiedzUsuńLubię Twoje truskawkowe zakręcenie :)))
OdpowiedzUsuńpyszności!
OdpowiedzUsuńTruskawki uwielbiam! A te Twoje wizualnie podobają mi się o wiele bardziej od tych jadalnych:) Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńTe szyte truskawki są równie smakowite jak te prawdziwe :-). Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńTeż uwielbiam truskawki ;) a te uszyte urocze!
OdpowiedzUsuńśliczne truskaweczki, ja bym mogła kg pożerać ;p a te szyte jeszcze piękniejsze :) To się odbijaj Kochana ;* Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńMniam mniam :) żeby te jadalne były tak duże jak te które stworzyłaś... to byłby raj :)
OdpowiedzUsuńoj, są, są... sezon truskawkowego szaleństwa uważam za otwarty ;D
OdpowiedzUsuńNareszcie! Cieszę się, że truskawki zmobilizowały Cię do powrotu :)
OdpowiedzUsuń:))))
OdpowiedzUsuńha:) jadłam dziś (dopiero) pierwsze truskawki. Post Twój na czasie i o czasie
OdpowiedzUsuńpozdrawiam Mą Kurę Truskawkową !!!
apetyczne są Twoje truskawki
OdpowiedzUsuńKurko truskawkowa,przypomniałaś mi,że to już czas by wyhaftować i uszyć kapturki z truskawką na słoiki.Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńBoskie są te truskawki :-) Wyglądają jak duże poduchy :-) Na zdjęciach nie widać proporcji ;-) a ciekawa jestem jakie duże są? :D
OdpowiedzUsuńW ogóle bardzo fajny pomysł :-)