czwartek, 31 maja 2012
środa, 30 maja 2012
liścik na dobry początek dnia...
Dostałam dzisiaj list, a w nim... kura! Moja koleżanka, ta co ramię w ramię miała ze mną prowadzić ten blog i miała zamieszczać mnóstwo prac, to chyba się po woli rozkręca i są szanse, że dołączy całą parą (wreszcie!). Uszyła dla mnie tą bardzo, bardzo pękną kureczkę i to nic mi nie powiedziała (chociaż gadamy przez telefon ze sto razy dziennie). Taka niespodzianka !!!!!
Mówi, że gdzieś śmigała po różnych blogach i ją natchnęło na kurę z tymi długimi nogami... |
Ale jak ona mnie zna?! Do moich drobiazgów w kuchni, a to jest tylko garść, pasuje kolorystycznie idealnie... |
i pasuje do moich kurek na jajka... Super! Dziękuję za prezent. Zdolna ta moja koleżanka, prawda? |
sobota, 26 maja 2012
coś świeżego do szafy...
Robimy remont u dzieci, ale taki remont do żywego...koszmar...Mąż pomalował ściany, ja jechałam papierem ściernym (ręcznie całą podłogę), on polakierował ją i teraz robi dziewczynkom łóżka. Mam w głowie już wszystko, gdzie i co ma być i jakiego koloru. Odnawiam tez szafę, którą dostałam. Chciałam dodać jej łyczka świeżości i przerobiłam gałki. Wyszło jak widzicie. Jak porobię inne rzeczy, to pokaże. Na razie pozdrawiam wszystkich i idę harować.
środa, 23 maja 2012
ramki z odzysku
Bardzo lubię, kiedy uda mi się zrobić coś z rzeczy przeznaczonej do śmieci. Kiedy kupiliśmy nasz bardzo, bardzo stary dom, to miał bardzo, bardzo stare drewniane drzwi w rozsypce. Miały one dwa okienka w rameczkach. Kiedy mąż porządnie nimi trzasnął, to ramki poodklejały się i były wrzucone w kąt do spalenia. Przechodząc po raz enty koło nich wpadłam na pomysł je uratować. Trochę podkleiłam, przetarłam papierem ściernym, pomalowałam na biało i z tyłu przykleiłam listewki (które czasem dostaje od męża mojej koleżanki, dodają je do puszek z farba Flugera). Z efektu jestem zadowolona. Widać na nich znaki czasu i zadrapania, ale wcale mi to nie przeszkadza, w końcu to pamiątka po starych drzwiach...Nie wiem jeszcze gdzie powieszę, bo pasują wszędzie. Na taśmę dwustronna przykleję coś do środka, a ponieważ pomysłów mam masę, jak widać na zdjęciach, to pewnie co jakiś czas wnętrze ramki będzie inne.
jak zrobię tak, to pójdą do sypialni |
truskaweczki do kuchni |
a serduszka gdzie? |
a może z foremką do ciastek... |
domek też może być... |
sobota, 19 maja 2012
piątek, 18 maja 2012
muszę cos robić...
czwartek, 17 maja 2012
to jeszcze potrwa...
Kupiłam ładny cienki len, pisaki do materiału, koraliki i jazda... Pisaki są sprawdzone i wiem, że kompletnie nie spierają się. Moje córeczki pomalowały sobie koszulki, ja piorę, piorę i ...wszystko ok. Wymyśliłam takie poduszki, narysowałam kwiaty, wyprasowałam i teraz wyszywam i wyszywam koralikami... Na jedną przód już gotowy, ale ta druga idzie mi już wolniej i wolnej...muszę nabrać nowych sił, skończyć ja i już! Zapomniałam, że potem trzeba jeszcze uszyć te poduszki, na razie na zdjęciu przyłożyłam tak wstępnie. Może dać dookoła czerwoną lamówkę? Albo coś innego? Co myślicie?
wtorek, 15 maja 2012
Minimalizm...
Jak by się wydawało, kobietę nie stać na minimalizm, a jednak... są rzeczy, które mogą nas cieszyć nawet w małych ilościach. Kupiłam zimą "takie coś" do powieszenia w sklepie z tanimi rzeczami i pani, która obsługiwała nie potrafiła mi wytłumaczyć co to i do czego. Ale że mi to jakoś od razu się spodobało, to i pomysł przyszedł na wykorzystanie "tego czegoś" na poczekaniu. Co o tym myślicie? Nie raz nie potrzebny duży wazon... nie raz małe gałązki bardzo cieszą...
piątek, 11 maja 2012
do stołu podano...
Kolejny pomysł, który grzecznie sobie siedział w mojej głowie, bo wiedział, że kiedyś tam się urodzi. Deseczki ze sztućcami przyszły mi do głowy, ponieważ chciałabym mieć takie, ale prawdziwe oczywiście. A ponieważ takich nie posiadam, to "replika" tez może poprawić samopoczucie. Ale powiem wam, że deseczki są jeszcze lepsze niż prawdziwe sztućce, jestem bardzo zadowolona z efektu. Pasują wszędzie w kuchni i to jest ich ogromny plus. Jak się znudzą na wieszaczku, to poleżą na tacy, jak tam się znudzą to się oprą o dzbanuszek, a później wymyślę dla nich inne miejsce i nie będą mnie nigdy nudzić. Zrobiłam tych zawieszek więcej, więc niektóre wystawię do wzięcia.
Mam nadzieje, że nie przesadziłam z ilością zdjęć i nie ziewaliście już po drugim. Mimo wszystko pozdrawiam tych co wytrwali do końca oglądania :) |
wtorek, 8 maja 2012
...kolory, kolory
Uwielbiam poduszki ...i jak widzę jakiś fajny materiał to zaraz kombinuje (z myślą o poduszce) , co i jak i gdzie będzie leżeć.Ta już została "zaklepana" przez moja córeczkę - nie dziwie się, jest taka kolorowa, a z tą żółtą wypustką - jeszcze bardziej urokliwa?
...wiosenne spacery...
czy może być dom bez kwiatów?
I to są plusy mieszkania w "dziczy". |
Są to kwiatki, które nazbierałam na polnej dróżce. Jeden spacerek i w domu piękniej! Niesamowite, że ciągle mam pod ręką łąki . Non stop kwitną jakieś polne kwiaty i mój dom zmienia się razem z nimi. |
niedziela, 6 maja 2012
nowy, stary wieszak
![]() |
Moja ciężka praca. |
A tak naprawdę nie było aż tak źle, jakieś pół dnia roboty. |
czwartek, 3 maja 2012
krowa i reszta
![]() |
To jest zawieszka lub obrazek do pokoju dzieci. Jak widać może ładnie wyglądać na ścianie, wieszaczku czy drewnianej szafie. Kolorki są takie, że wszędzie będzie ok. |
![]() |
To są koleżanki krówki: świnka i zebra. Nie doczekały się jeszcze sznureczków, ale ja to jutro uzupełnię, bo sznureczki to podstawa! |
![]() |
Tak wyglądają wszystkie razem. Jak jedna, wesoła rodzinka. |
środa, 2 maja 2012
natura mnie napadła!!!!!!!!!!!
przygarnij trójkę przyjaciół
Subskrybuj:
Posty (Atom)