Ptaki zaczynają odlatywać i to mi się wcale nie podoba. Jak mieszkałam w mieście, to jakoś nie miało to na mnie większego wpływu. Ludzie, tramwaje, samochody, bilbordy - nie zależnie od pory roku miasto żyje. A na wsi... zawsze jest pięknie, ale czasami zbyt cicho... Na podwórku u mnie rośnie ogromny stary dąb i mam wrażenie, że dla ptaków jest on przystanią. Po prostu tętni życiem... tyle śpiewu wydobywa się z niego, że zagłusza to wszystkie inne dźwięki... i to uwielbiam! Ale ptaki wybierają się w drogę... Niestety nie mam na to wpływu, ale chętnie zatrzymałabym je i nie pozwoliła odlatywać...
Na szczęście mam wpływ na mój dom i na to by moje kaczki, które robiłam razem z moja dziewięcioletnią córeczka, zostały ze mną do wiosny i dłużej :)
Na szczęście mam wpływ na mój dom i na to by moje kaczki, które robiłam razem z moja dziewięcioletnią córeczka, zostały ze mną do wiosny i dłużej :)
Dodałam małe haczyki i będzie w sam raz na zawieszenie drobiazgów... a może na klucze... A na koniec chciałam podziękować dziewczynom : za takie wyróżnienie :) jest miłe bardzo, bardzo :) Otrzymałam je z blogu: http://robietocolubie.blogspot.com/ i :http://rozmaitosciuatiny.blogspot.com/ Dzięki!!!!!! Pozdrawiam wszystkich :) |
Świetny wieszaczek :)
OdpowiedzUsuńmożna powiedzieć - "uroczy detal" :)
UsuńGratuluję wyróżnienia! Fajne dziełko i bardzo przydatne:)I boska ta emaliowana kanka w tle:),
OdpowiedzUsuńpozdrawiam cieplutko
moje aniutkowo
A wyobraź sobie, że ta kanka walała się na podwórku u mojej sąsiadki... Nie wierzyłam sama, że po umyciu i szorowaniu tak ładnie będzie wyglądać :)
UsuńŚwietny wieszaczek ,kaczki bardzo fajne ale czy ten na pierwszym planie to nie aby kaczorek? ;) Zazdroszczę Ci więc tej ciszy i spokoju , nie ma za czym tęsknić jeśli chodzi o miasto jeden hałas ;/ Buziaki ;*
OdpowiedzUsuńMoże być kaczorek... jeszcze jeden facet w domu się przyda :) Miło, że wpadłaś :)
UsuńBardzo fajny pomysł i ładna kompozycja:)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie
Kamila z Domu na Górce
Dzięki Kamilka że wpadłaś :)
UsuńBardzo lubię różne "dziergadełka" robić ze swoimi dziećmi. Wasze są niezwykle udane:) Świetny sposób na zatrzymanie dobrych chwil.
OdpowiedzUsuńMasz racje... na takie rzeczy latami będę patrzeć z uśmiechem :)
UsuńQué bonito!! Y más si lo has hecho junto a tu hija!
OdpowiedzUsuńUn beso
Gracias por su visita :) Mis atentos saludos :)
UsuńTak pieknie napisałaś o jesieni, o odlocie ptaków... Też nie chcę jesieni!!! I masz rację, w mieście wszystko się kręci i człowiek tylko po ciuszkach zauważa zmieniające się pory roku. Dopiero poza miastem człowiek staje się częścią natury.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam! :-)
Ale nie damy się! Oby do wiosny... :)
UsuńFajny wieszaczek :) Ale widok "klucza" na niebie jest niesamowity :)
OdpowiedzUsuńMasz racje, widok klucza ptaków jest niesamowity, ale fajnie by było, gdyby lecieli tam i z powrotem. Nie lubię tak długo czekać na ich powrót...
UsuńGratuluję wyróżnienia i wieszaczka :) klucz ptaków (prawie ;)) na klucze:)
OdpowiedzUsuńFaktycznie, prawie klucz :)
Usuńa do mnie do ogrodu ptaki przylatują na zimę- juz czekam kiedy pojawią się jemiołuszki:))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i dziękuje za odwiedziny
M.
A u mnie tylko sikorki i wróble... :(
UsuńDziękuję że wpadłaś do mnie i dzięki temu trafiłam do Ciebie ,obejrzałam , poczytałam i na pewno będę często zaglądać.Bardzo podobają mi się Twoje prace.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Go sia z SZału nie ma :))))
Dzięki za odwiedzinki :)
Usuń