Aż się boje waszych opinij... naprawdę, bez kokieterii.
Czy to wszystko razem "trzyma się kupy" ?
W zasadzie, to celowo chciałam namieszać style i materiały tak, żeby poduszki wyszły ciekawsze i żeby można było używać i prawą stronę i lewą...
Ale jak wiecie, krawcową jestem typu "niedzielnego kierowcy", więc doświadczenia w szyciu dużego nie mam.
Może za mocno poszalałam ?
ok...
pokazuje :)
Zanudziłam was?
Zdjęcia niestety robione w nocy, więc światło jako-takie.
Szyłam, jak wszyscy spali, bo jakoś w dzień trudno znaleźć kilka godzin, żeby nikt od ciebie nic nie chciał... Nie lubię się odrywać...
Mój kociamber Antonio już nie mógł patrzeć jak się męczę... :) tak słodko spał...
I jeszcze chciałam wam napisać kilka słów na temat kompletnie nie związany z poduszkami :)
Jak rok temu założyłam blog, to bałam się okropnie wszystkiego... Czy połapie się w tym całym internetowym świecie, czy ktoś będzie do mnie zaglądać, czy to co robię będzie interesujące dla innych, czy nie skompromituje się... koszmar...
Minął rok i jestem w szoku tylu gości! Jest to niesamowite, obce sobie osoby, które kompletnie się nie znają, a jednak odwiedzają się, interesują się sobą na wzajem, dowartościowują i podbudowują ... Tyle miłych osób, tyle miłych słów!
Nie jest to podsumowanie rocznego blogowego życia, tylko prośba o to, żeby to się nie zmieniło :)
Dlaczego ?
Jedna z bardzo miłych blogowych koleżanek, która pomogła mi w moich "niedomaganiach blogowych", wciągnęła mnie do zabawy, związanej ze świętami i to mnie zmobilizowało do tego, by napisać wam, że ja nie obchodzę świąt. Jak widzicie nie ma u mnie szaleństwa prezentowego, piernikowego, ani choinkowego, nie robię też ozdób świątecznych. Uwielbiam upiększać dom w zależności od humoru, albo pory roku i tyle...
Więc nie gniewajcie się, że nie biorę udziału w waszych zabawach świątecznych czy candy
Prowadzę życie wolne od tego wszystkiego i mój blog też taki jest :) więc nie będę wam składać życzeń i tego oczekuję od was :)
Mam nadzieje, że to nie zmieni waszego stosunku do mnie i nadal będziecie do mnie zaglądać.
Ja bardzo lubię gości - w realu i nie tylko :)
Jestem ciekawa opinij na temat poduszek...
Przedobrzyłam czy nie - oto jest pytanie!
Pozdrawiam was serdecznie bardzo, bardzo :)
Po pierwsze: bardzo podoba mi się jak użyłaś wstążek z tyłu poduch:)
OdpowiedzUsuńA co do kota... no wiesz, on wygląda jakby mówił: "nie, ja nie chcę zdjęć, nie mam makijażu i w ogóle zły dzień mam" ;)
Rozbawił mnie twój komentarz na temat kota :) Chyba tak właśnie sobie myślał :)
UsuńHa poduchy są świetne ...wcale nie widać ze ...jesteś niedzielna krawcowa ...są ekstra ;)
OdpowiedzUsuńA kocur rewelka ;P
A co do ostatniego tematu na co mam się obrażać he he uwielbiam twojego bloga i bende tu wypisywać aż ci zbrzydnę i mnie zablokujesz ha i tyle ;P
pisz do woli... nawet wiersze i bajki :)
UsuńJak dla mnie SUPER!!!
OdpowiedzUsuńZwłaszcza drukowana strona z kokardkami;-)
Kocur Antoni jak się patrzy;-)
Drapki, duuuużo dla niego;-)
Pozdrawiam
jak tak słodko śpi, to aż ręce swędzą żeby go wymiziać :)
UsuńSłuchaj no niedzielny krawcu. Powiem teraz co myślę. Po pierwsze koronka- wszyłaś ją pięknie! Równiutko, że aż miło. Po drugie- tył poduchy jest super i te wiązania. Ślicznie. A co do Świąt, ich obchodzenie jest wolnym wyborem każdego. Szanuję ludzi głównie za szczerość, otwartość i dobre serce a nie za to, że obchodzą dni takie lub inne. Blog jest świetny i nawet jeżeli próbowałaś zniechęcić do jego odwiedzania ;), to sory ja się tak łatwo nie dam i będę tu nadal.
OdpowiedzUsuńBuziaki.
Ach no i kot super.
Koronka, to było to, czego tak bardzo się obawiałam. Stronę wewnętrzna przyszyłam na maszynie. Na szczęście nici przypadkiem dobrały się w tym samym kolorze, więc nie widać małych nierówności. Ale z zewnętrzna stroną było gorzej... taka wzorzysta, nierówna, w wygibasy... nie wiem jak to się przyszywa na maszynie, więc jakieś dwie godziny przyszywałam ją ręcznie. Przy drugiej moja cierpliwość do szycia już wysiadała :)
UsuńDzięki ogromne za miłe słowa i ciesze się, że jesteś osobą tolerancyjną i z poczuciem humoru :)
Podusia drukowana jak najbardziej. Kiciunia słodzutka, przydałaby sie w nóżki do ogrzania. Temat świąt Twój wybór i kazdy mądry to uszanuje. I nic to nie zmieni.Myslę też, że lepiej Ci, ze mogłaś o tym napisać. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńDziękuje i ciesze się, że "inność" tobie nie przeszkadza :)
UsuńPozdrawiam :)
Ja jestem pod dużym wrażeniem:)))Super:))
OdpowiedzUsuńMiło mi bardzo, bardzo :)
UsuńŚwietnie. Podobają mi się takie kombinacje. Łyżwy są boskie, jako dziecko uwielbiałam na nich jeździć .... pozdrawiam
OdpowiedzUsuńNo właśnie. Ja w dzieciństwie bardzo dużo jeździłam na łyżwach, miałam piękne białe skórzane, wysoko wiązane... i jak tylko z nich wyrosłam, to dostawałam nowe. Mama nawet szyła mi słodziusie spódniczki do jazdy na łyżwach. Co się stało z tym zwyczajem? Moje dziewczynki nie mają łyżew i bardzo rzadko jadę z nimi na lodowisko. Nie ma czasu czy co? Szkoda... bo to świetne spędzanie czasu i fajna zabawa :)
Usuńbombowe poduchy!!!!!!!!!bez kokieterii,serio;-)))
OdpowiedzUsuńDzięki, dzięki, dzięki :)
Usuńpoduchy swietne:)) kot cudny:))///a co do świąt???to sama wiesz,że ja ich nie obchodzę:))pozdrawiam
OdpowiedzUsuńEj no właśnie - jakieś deja vu czy co? Obie Kury się dobrały w temacie świąt :D
UsuńA poduszki są świetne - te kokardki mi najbardziej przypadły do gustu ;))
Ciesze się, że poduchy podobają się :) To chyba znaczy, że nie przedobrzyłam?
UsuńPozdrawiam.
:)
Usuńposzalałaś, poszalałaś, ale w dobrym tego słowa znaczeniu- poduchy są rewelacyjne, teraz do kompletu potrzebne są narty ;)))
OdpowiedzUsuńja tam w prywatne sprawy nie wściubiam nosa- :)))
A wiesz, że ja o tym samym pomyślałam... Jak szyłam, to uświadomiłam sobie, że mogła być jedna poducha z łyżwami, a druga z nartami... no cóż... pomysł przyszedł za późno, jak na tą realizacje... Ale faktycznie innym razem spróbuję namalować narty. Kupiłam w Ikea fajne gładkie materiały, więc mogę poszaleć :)
UsuńPozdrawiam :)
och to czekam z niecierpliwością. lubię oglądać jak ktoś robi fajne rzeczy, bo ja i maszyna to się trochę nie lubimy :))
UsuńJa ze swoją oficjalnie niby też... Ale czasem ona mnie toleruje, a ja udaje przy niej pewność siebie :)
UsuńŚliczne - koronka dodaje im DUUUUŻO uroku. Gratuluję!
OdpowiedzUsuńFajnie, że tak uważasz, bo wahałam się, czy czasem nie "przesłodzę" koroneczką, a brakowało mi przy tym rysunku jakieś ramki.
UsuńDzięki :)
Krawcowa to z ciebie na pełen etat!!! Doceń się:)
OdpowiedzUsuńBardzo podoba mi się połączenie materiałów w podusiach...
A co do Świąt to tylko i wyłącznie indywidualna sprawa każdego z nas...także myślę, że nie znajdziesz tutaj nikogo kto będzie źle o Tym myślał:)
A roczku blogowania gratuluję z całego serca!!!
Dzięki kobietko bardzo, bardzo... i za miłe słowa i za to, że nie gniewasz się o moje nieangażowanie się w twoja zabawę :)
UsuńPozdrawiam cie serdecznie i jak mogę, to skorzystam jeszcze w przyszłości z twojej wiedzy blogowej... czuje, że muszę zrobić jakieś Candy... Pomożesz?
Poduszki są pierwsza klasa :))) naprawdę bardzo mi się podobają w Twoim wykonaniu :) Miałam podobną kotkę Fredzię też moje szycie prędzej czy później ja męczyło i też nocne ...bo w dzień to prawda zawsze coś :) A co do świąt to szanuję Twój wybór i bardzo doceniam za szczerość i odwagę , z pozdrowieniami cieplutkimi :)))
OdpowiedzUsuńMiło czytać taki komentarz :)
UsuńPozdrawiam :)
Cudowne te poduszeczki ;) A kociak rewelacyjna poza , powiem Ci że też śpię tak jak Twój kociak , poza taka sama ;) dlatego myję włosy po obudzeniu bo zawsze rano mam sterczącą do góry grzywkę ;p Ja to się na pewno nie zniknę, z powodu braku obchodzenia przez Ciebie świąt , nie oceniam , szanuję i staram się mieć otwarty umysł - dzięki temu jeszcze nie oszalałam w tym kraju ;p Z resztą ja zawsze wszystkim życzę dobrze i dużo zdrowia a nie tylko od święta bo uważałabym się inaczej za osobę obłudną i źle bym się z tym czuła. Buziaki Kurko ;*
OdpowiedzUsuńDzięki kropeczko, ja też uważam, że zawsze wszystkim trzeba dobrze życzyć :) Człowiek potrzebuje wsparcia od drugiego człowieka na okrągło...
UsuńRozbawiłaś mnie "spaniem na kota" ... jak wyobraziłam sobie twoją poranną grzyweczkę, to zaśmiałam się na głos :) Musisz wyglądać pociesznie :)
Pozdrawiam cieplutko.
Ja jako jeszcze większa niedzielna krawcowa składam Ci wieeeeeeeelkie gratulejszyn - wyszło super i awers i rewers, - nic nie przedobrzyłaś ...
OdpowiedzUsuńOdwiedzać Cię będę niezależnie od Twojego podejścia do Świąt - nawet jak za rok napiszesz,że Ci się odmieniło), będę gościem Twiom częstym i już ...
Jesteś wymarzonym gościem :)
UsuńPozdrawiam :)
Poduszki wyszły bardzo dobrze, nie wiem co chcesz od nich :) Jest jak być powinno. A ja z tym szyciem mam podobnie...chcę ale nie bardzo umiem...i mimo tego czasem i tak robię...i dobrze. Najważniejsze to czerpać z tego radość :)
OdpowiedzUsuńA Święta...wiesz, w takim kraju żyjemy, że drzwiami i oknami...szczerze przyznam, że nawet nie pomyślałam, że ktoś może po prostu i zwyczajnie świąt nie obchodzić....można kogoś wprawić w kłopot, tak jak Ciebie właśnie. A na blogach aż roi się od świątecznych ozdób :) Jesteś dorosła i napisałaś jasno ale życzliwie i kulturalnie, że nie bardzo...i ok, ja i tak tu wrócę :)
Buźka
Już mi raźniej, że jest nas dwoje, krawcowe-ryzykantki :) Ja twierdze, że najlepiej mi wychodzi szycie po prostej, bo jak zaczynają się wygibasy, to często poddaje się na starcie :)
UsuńPozdrawiam cie i będę wypatrywać ponownie :)
Ja jestem oczarowana Twoimi poduchami!!!
OdpowiedzUsuńNasz blogowy, wspaniały (nie raz się o tym przekonałam) świat niejednokrotnie jest tym do którego uciekam, owszem jak i w życiu zdarzają się "czarne owce" ale na szczęście przewaga jest tych życzliwych osób, każda decyzja jaka by nie była powinna być uszanowana, co też czynię;)
Kochana kolejnych roczków blogowania, bez chwili zwątpienia Ci życzę;)
Pozdrawiam cieplutko
Ciesze się, że poduchy ok ... i blogowy świat też :)
UsuńWedług mnie poduchy wyszły super:) Mam nadzieję że będziesz z nami jeszcze bardzo długo :)
OdpowiedzUsuńi wy ze mną też :)
UsuńPoszewki bardzo ładne, lubię taki styl i to bardzo. Co do tego że nie obchodzisz świąt to akurat nie zmienia mojego stosunku do Ciebie i ciągle będę tutaj kukać cieszyć oko. :)
OdpowiedzUsuńU mnie jest choinka z przyzwyczajenia, wigilii nie ma tradycyjnej, jest póżny obiad 2 daniowy plus deser, bo świętujemy tylko albo aż bycie człowiekiem.
Pozdrawiam serdecznie! :)
Pozdrawiam cie kobietko i dzięki za odwiedzanie mnie od dawna :)
Usuń:) Ładnie, mojej Iz z pewnością przypadłyby do gustu :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło
Red
Przez koronkę są jednak kobiece :)
UsuńPozdrawiam zimowo, ale cieplutko :)
Piękne poszewki Kurko.W ogóle cuda robisz :)
OdpowiedzUsuńTkanina piękna
Buziak :*
Niby nic... niby kilka słów, a bardzo miło zrobiło mi się po przeczytaniu twojego komentarza :)
UsuńPozdrawiam cieplutko :)
Ja obchodzę święta, Ty nie, to nie ma żadnego znaczenia ;-)
OdpowiedzUsuńPoduchy uszyłaś świetne. Podoba mi się tył, z tymi kokardkami... cudne. Przód też fajny. Najpier pomyslałam sobie, że te koronki, to może nie koniecznie, ale oglądając gotowy "produkt" stwierdzam, że pasuje.
Pozdrawiam!
Ja też miałam wątpliwości co do koronek... ale w sumie lepiej z nimi, niż bez...
UsuńPozdrawiam :)
Dziękuję za odwiedziny. Piękne poduszki, bardzo mi się podobają. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńFajnie, że wpadłaś... pozdrawiam :)
UsuńWiary co góry przenosi,
OdpowiedzUsuńnadziei, która nigdy nie gaśnie,
miłości w dużej ilości
- od Bożej Dzieciny życzy…Piecyk
Bardzo ładne rzeczy tworzysz - to po pierwsze :)
OdpowiedzUsuńPoduchy wyszły rewelacyjnie - to po drugie :)
Dziękuje za miłe komentarze dot. moich prac - to po trzecie :)
Z roku na rok, coraz bliżej mi do tego, by świąt nie obchodzić. Bo nie ma to już nic z tego co znaczyły takie swięta kiedyś, dziś jest to tylko i wyłacznie "święto brzucha i portfela" żadnej magii w tym już nie ma, niestety:/ więc tym bardziej rozumiem ludzi którzy nie obchodzą świąt.
Serdeczne pozdrowienia :)
To miło, że mnie rozumiesz :)
UsuńJa nie potrafię szyć na maszynie, więc zazwyczaj rzeczy wychodzące z pod niej bardzo mi się podobają. Moim zdaniem poduszki wyglądają świetnie. Obie strony są zupełnie różne ale to tylko dodaje uroku. Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńDziękuję :) Czyli efekt zamierzony, choć ryzykowny, raczej się udał :)
UsuńJa im dłużej na nie patrze w salonie, to też jestem tego zdania... a na dodatek odkryłam, że dla męskiej głowy leżącej przed telewizorem, świetnie sprawdza się gazetowa strona ( mniej widać wymiętolenie :) ).
Pozdrawiam cieplutko.
Cześć Kurko :)
OdpowiedzUsuńdla mnie poduchy ok,
nie w moim stylu, ale to nie ma żadnego znaczenia, bo każdy ma własne umiłowania, jak pewnie zauważyłaś ja też jestem miłośniczka dziwnych połączeń
najważniejsze w tym wszystkim jest by robić to co w duszy gra, i być w tym sobą
ja tez jestem niedzielną krawcową,niedzielnym tapicerem i tak mogłabym wymieniać - ważne jest uczucie które przepełnia mnie kiedy dana rzecz zajmuje swe miejsce w moim domku i pasuje do wszystkiego mojego :))))
co do świąt - w świecie najpiękniejsze jest to, że jesteśmy różni i nie święta świadczą o człowieku
pozdrawiam
I to jest ciekawe... w niektórych umiejętnościach jesteśmy "niedzielne", ale jakoś nam wychodzi w końcowym efekcie nieźle... ( na przykład twój fotel ). Więc może nie trzeba koniecznie być fachowcem w każdej dziedzinie, żeby dekorować dom? :)
UsuńPozdrawiam.
wlasnie :)))
UsuńPo Twoich poduszkach nie widać, że jesteś "niedzielnym kierowcą" :)
OdpowiedzUsuńOdważne oświadczenie w sprawie świąt ;) Jesteś na bakier z bardziej tradycyjną częścią rodziny?
Otaczam się osobami tolerancyjnymi :)
UsuńTo było by porażka dla mnie, gdyby ocenę mojej osoby mierzyli przez pryzmat świąt... Ludzi po prostu trzeba lubić :)
Kobieto! gdybym ja choć w 5% potrafiła to, co Ty... Ale niestety, nawet "niedzielna" krawcową nie jestem, bo kiedyś tam próbowałam się z maszyną zaprzyjaźnić, ale odrzuciła skutecznie moje zaloty i od tamtej chwili mijamy się ogrooomnym łukiem. Oglądam i podziwiam z opadnięta szczęka :))
OdpowiedzUsuńNie poddawaj się, kobietko, ponawiaj próby, mówię to z doświadczenia. Ja kiedyś stwierdziłam, że kompletnie nie umiem szyć, bo jak spróbowałam, to szyłam tak krzywo, że aż śmiech... W tym przekonaniu żyłam 10 lat... Potem, przycisnęło mnie i musiałam coś tam skrócić na wczoraj i jakoś poszło :) Nadal nie uważam, że umiem szyć, bo żadnych szaleństw nie podejmuje się, ale szyć po prostej umiem i to wykorzystuje.
UsuńPozdrawiam serdecznie bardzo, bardzo :)
ja osobiście świeta uwielbiam ale tylko w gronie tych osób dla których to nie jest wymuszony dzień ... niektórzy z moich znajomych nie obchodza świat ale to nie jest wazne tyle jest ludzi na świecie tyle upodobań ze kazy ma swoje myslenie i swój sposób na życie ja świeta kocham u mojego meża jakos w tym roku wyszo na to ze kazdy chciał tylko odbębnic a wtedy pryska ten czar ... ważne że jesteś szceśliwa bo to ejst napiekniejsze ja też nie pszymuszam sie do pewnych rzeczy które dla niektórych ludzi sa najwazneijsze i jak sie tego nie robi to jest największy grzech ... a poduchy sa pzrepiekne pozdrawiam ciepluteńko
OdpowiedzUsuńI takie mądre przemyślenia mnie bardzo podbudowują :)
UsuńFajnie, że rozpisałaś się na ten temat :)