Dobrze że wkoło podwórka rosną różne krzaki, które same sobie postanowiły posiać się i nie było mi żal trochę je oskubać. Potem wystarczyło poszperać w pudełeczku z różnościami zbieranymi od jakiegoś czasu i co najważniejsze udało mi się podstępem wydębić od mojej córki naczyńka czerwone w groszki i gotowe!!!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz