Przepraszam...wiem, wiem... nie ładnie jest się spóźniać...ale już usprawiedliwiam misia...:)
On bardzo, ale to bardzo chciał w terminie znaleźć osobę, do której pojedzie i jeszcze obiecał kurce, że załatwi jej nowy kurnik...hihi :)
Ale to moja wina..:)
Wyjechałam nad morze, a miś ni jak nie umiał odpalić laptopa i dać wam znać do kogo się wybiera...:)
Ale już na szczęście wróciłam i pomogłam mu połapać się w technice...hihihi :)
A więc!
Miś kazał się sfotografować, żeby nie było żadnych wątpliwości, kim są nowi właściciele...i jego.. i kurki... i jeszcze małej niespodzianki...:) I w takiej o to kolejności, misiu trzyma karteczki...
Musicie się doczytać, kto tam jest...?:)
Jeżeli zobaczycie siebie, to proszę o adres na maila, bo misiu już przebiera nóżkami z niecierpliwością przed spotkaniem z nową fajną osobą, która go przytuli i pokocha...:)
A kura to już gdacze i gdacze od samego rana, tak przeżywa podróż...:)
A co będzie dla trzeciej osoby...?
To pokaże w następnym poście...:)
I co?
Doczytacie się...?:)
A oto załączam dokument zdjęciowy, na potwierdzenie tego, że ja i moje trampki byliśmy nad morzem...hihihi
Miłego dzionka...:))))
Pozdrawiam was słonecznie i cieplutko...:)