Nie chciałam! Nie chciałam strasznie, okropnie...
Nie lubię...
Nie cierpię jeździć do sklepów, gdzie nic, ale to totalnie nic a nic, mnie tam nie interesuję.
Małżonek jechał do hurtowni budowlanej, takiej małej, wiejskiej. Byłam tam już kilka razy i nie ma na czym oka zawiesić ( przynajmniej dla mnie ).
Bo ogólnie sklepy budowlane ja uwielbiam i często idzie tam wyszperać bardzo dziwne i fajne rzeczy, które chociaż czasem nie wiem do czego są, to wymyślam im udane zastosowanie :) Ale to nie był jeden z takich sklepów. Małżonek jednak nalegał i nalegał, bo samemu jakoś nie chciało mu się jechać... Zgodziłam się, ściskając zęby... Jechałam przez całą drogę zła, jak osa...
Bo ogólnie sklepy budowlane ja uwielbiam i często idzie tam wyszperać bardzo dziwne i fajne rzeczy, które chociaż czasem nie wiem do czego są, to wymyślam im udane zastosowanie :) Ale to nie był jeden z takich sklepów. Małżonek jednak nalegał i nalegał, bo samemu jakoś nie chciało mu się jechać... Zgodziłam się, ściskając zęby... Jechałam przez całą drogę zła, jak osa...
A tam czekała na mnie taka niespodzianka!
Leżała sobie piękna szpula, nikomu nie potrzebna i w sam raz dla mnie!
Jak miło, że pozwolili mi ją przygarnąć i mam na podwórku stolik :)
Fajnie, że pojechałąm.
Nigdy nie wiadomo co i kiedy spotka cię miłego :)